Wygląda na to, że komornicy przed końcem roku mają do wykonania jakiś "plan sprzedażowy". Albo mają go do wykonania wierzyciele, którym nie zapłaciliśmy w terminie kar, mandatów lub innych należności (i którzy nasyłają na nas tych komorników :-)). A może po prostu trwają świąteczne porządki i wszyscy chcą wejść w nowy rok z "pozamiatanymi" sprawami windykacyjnymi? W ostatnich dniach dostaję od Was całkiem sporo skarg dotyczących opłat za przelewy egzekucyjne . Za każdy przelew do komornika banki liczą sobie prowizje i to całkiem słone. Przeciętna cena to 30 zł. Tak wysoka opłata burzy krew w żyłach każdego klienta, który miesiąc w miesiąc walczy o to, by "zasłużyć" na darmowe konto i kartę. Walczy, walczy, a potem łup - musi zapłacić 30 zł prowizji "za nic". Albo wielokrotność tej kwoty jeśli komornik żąda zapłaty kilku mandatów lub kar, a do każdej służy osobny przelew.
"Sojusz" komorników i banków to nic nowego. Jedni i drudzy zapewniają, że jest to układ "wymuszony" i że po prostu wykonują swoją robotę, nie czerpiąc z tego nadmiernej przyjemności ani niesprawiedliwego zarobku. Banki są dla komorników bardzo ważnym źródłem informacji o dłużnikach. Jeśli jest do ściągnięcia jakiś mandat, to po prostu wysyła się do wszystkich banków zapytanie o to czy delikwent o takim a takim numerze PESEL ma w danym banku konto. Jeśli ma, to ten bank dostaje dyspozycję zablokowania tych pieniędzy i ich przekazania komornikowi. I właśnie te czynności banki wyceniają na owe 30 zł lub więcej. Nie ulega wątpliwości, że obsługa komorników zajmuje im niemało czasu, bo komornicy - jak nieoficjalnie skarżą się bankowcy - wysyłają zapytania hurtem i na oślep. Nie usiłują wykonać żafnej pracy, by zawęzić pole poszukiwań, więc "zamulają" banki milionami "pustych" pytań, by wyłuskać z nich dziesiątki tysięcy rzeczywistych dłużników.
Czytaj też: Głupia sytuacja? Gdy komornik się pomyli, bank się zagapi, a z konta znikną ci pieniądze. Kto za to odpowie?
Czytaj: Nic się nie zgadzało, a jednak odcięli klienta od pieniędzy. Na trzy miesiące!
Czytaj: Perpetum mobile? Gdy komornik zablokuje puste konto, a bank nie chce go zamknąć
Czy 30 zł pobrane za to, że bank zablokował rachunki klienta i wysłał pieniądze do komornika to kwota wygórowana? Zapewne tak, choć prawdopodobnie jest skalkulowana w taki sposób, żeby pokrywała koszty wszystkich pustych "strzałów". Działa więc ten sam mechanizm, co przy kredytach - w oprocentowanie płacone przez wszystkich klientów banki wliczają straty na tych kredytach, których klienci nie spłacili w terminie. De facto uczciwi klienci płacą za nieuczciwych. Ale czy nie płacą za dużo? Pretensji i żali do banków jest, jak wspomniałem, niemało.
"Bank samodzielnie i bez zgody klienta dysponuje jego pieniędzmi - sam wykonuje przelew z konta klienta. Jak mam unikać takich opłat, skoro państwo sami dysponują moimi środkami w przypadku otrzymania pisma egzekucyjnego z odpowiednich instytucji, nie dając mi szansy na samodzielnej uiszczenie opłaty? To jest niedorzeczne. Poza tym takie opłaty zostały uznane za niedozwolone"
- argumentuje jeden z moich czytelników. Czy ma trochę racji? Cóż, w większości przypadków (np. tych, w których dłużnicy o nie zapłaconych rachunkach wiedzą i mają świadomość, że są dłużnikami) droga do uniknięcia opłat jest łatwa - wystarczy się nie uchylać od zapłaty długów. Inna sprawa, że rzeczywiście opłaty za przelewy egzekucyjne zostały jakiś czas umieszone w rejestrze klauzul niedozwolonych - a konkretnie sąd antymonopolowy uznał, że bankom nie wolno obciążać klientów ryczałtowo, niezależnie od tego jakie czynności bank wykonuje i ile czasu go to kosztuje. Bankowcy znaleźli na to wygodną wymówkę. Nie pobierają już opłat za czynności windykacyjne (np. za realizację tytułu wykonawczego), ale za fakt wykonania przez bank przelewu do organu egzekucyjnego.
"To jedno i to samo, ale inaczej nazwane. Jeśli bank nie wykonuje tytułu wykonawczego, to jak nazwać fakt wykonania przelewu bez zgody klienta? Czym to jest, jeśli nie realizacją tytułu wykonawczego? Czy bank może wykonać przelew bez zgody klienta jeśli nie ma na to podstawy w postaci tytułu wykonawczego?"
- pyta czytelnik. Ten trik bankowców opisywałem już w blogu, nie posiadając się z oburzenia . Ale czy oburzenie jest w tym przypadku słuszne? Gdyby uznać, że jest to słowna manipulacja, to z pewnością bankowcy musieliby się gęsto tłumaczyć przed Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bywało już, że karał on banki za przesadnie wyuzdane kary nakładane na klientów przy wysyłaniu im monitów i upomnień. Tu co prawda nie chodzi o monit, lecz o przelew, ale też można byłoby się zastanawiać czy opłata jest adekwatna do nakładów pracy potrzebnych do wykonania tej konkretnej czynności. Banki powołują się na przepis art. 110 ustawy Prawo bankowe, zgodnie z którym „Bank może pobierać przewidziane w umowie prowizje i opłaty z tytułu wykonywanych czynności bankowych (…)”. Ponieważ "przeprowadzanie bankowych rozliczeń pieniężnych", czyli m.in. poleceń przelewów, stanowi czynność bankową, "bank jest uprawniony do pobierania stosownych opłat za ich wykonywanie". Słowo-klucz to w tym przypadku słowo "stosowne". Czy 30 zł to opłata "stosowna", czy "przesadna"?
Czytaj też: Sprytny klient banku jednym trikiem "załatwił" komornika. Niegrzeczne, lecz baaaardzo zabawne!
Czytaj też: Bank się pomylił i przesłał pieniądze komornikowi, zostawiając klientkę na lodzie. Wsiadam na koń!
Nie twierdzę, że banki powinny użerać się z komornikami z darmo. Zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy klientów nie będących niewinnymi lelijami, lecz uchylających się - świadomie lub nie - od jakichś płatności. Ale niech mi jakiś bankowiec wytłumaczy dlaczego taka opłata musi wynosić 30 zł, a nie 300 zł albo 3 zł? W jaki sposób jest kalkulowana? I czy rzeczywiście nie może być niższa? Czy przypadkiem banki nie znalazły sobie kolejnego patentu na poprawianie przychodów prowizyjnych? Skoro nie można brać pieniędzy za prowadzenie kont, za wypłaty z bankomatów, a czasem i za używanie kart, to trzeba szukać dużych, jednorazowych przychodów. I opłaty za przelewy egzekucyjne, obok spreadów walutowych, opłat za przewalutowanie transakcji zagranicznych, czy prowizji za przedłużanie linii kredytów odnawialnych mogą być takim przychodem. Tylko czy powinny? Chętnie usłyszę Waszą opinię. Może niepotrzebnie się czepiamy?
OGLĄDAJCIE "KASOWNIK SAMCIKA"! Jaką polisę od raka warto rozważyć, a jaka będzie tylko wyrzucaniem pieniędzy w błoto? Rozkminiam też polisy ze zwrotem składki oraz sprawdzam na ile trzeba się ubezpieczyć, żeby zapewnić naszym bliskim bycie rentierami.
Jak zapłacić za zakupy, gdy zapomnisz wziąć z domu portfel? Ile pieniędzy tracimy przy bankomacie? Dlaczego warto pilnować smartfona przed kolegami? Jak nie wpaść w pułapkę wielkiej prowizji od debetu?