Quantcast
Channel: Subiektywnie o finansach
Viewing all articles
Browse latest Browse all 78

Oto historia z archiwum X. Gdy w drodze od rąk klienta do rąk kasjerki... giną pieniądze

$
0
0

Opisywałem w blogu nie raz i nie dwa perypetie nieszczęsnych klientów banków, którzy zderzyli się z niewłaściwie działającymi wpłatomatami. Pieniądze - źle włożone, albo pogniecione, albo umieszczone w podajniku w zbyt dużej liczbie - zostały częściowo przyjęte, a wpłata nie zostaje zaksięgowana. Jak żyć? Nie jest łatwo. Z tego względu zawsze radzę moim czytelnikom, by wkładali pieniądze do urządzenia na raty. Nawet jeśłi odmówi posłuszeństwa, a operacja zostanie niewłaściwie rozliczona, straty będą mniejsze. Dla klientów ultranieufnych w stosunku do nowoczesnych technologii zawsze ostatnim ratunkiem jest wpłata gotówki w kasie banku . Z reguły takie operacje są bezpłatne (chyba, że bank nie ma własnych placówek i opiera się wyłącznie na wpłatomatach) i do tej pory uważałem, że są też stuprocentowo bezpieczne. Jednak jeden z czytelników blogu, pan Krzysztof, opowiedział mi historię, która wygląda tak nieprawdopodobnie, że jakieś trzy miesiące zajęło mi zastanawianie się nad tym czy ją w ogóle publikować.

Według pana Krzysztofa pracownik banku zachachmęcił - przy okazji przeliczania gotówki wpłacanej w kasie - kilka banknotów. Rzecz działa się bladym świtem, o godz. 8:10 rano w oddziale bankowym w Rudzie Śląskiej. Pan Krzysztof przyniósł poważniejszą kwotę - 14.800 zł w banknotach 100- i 200-złotowych. Jak wynika z zeznań pana Krzysztofa, złożonych później na miejscowym posterunku policji...

"Po wejściu do banku pieniądze przekazałem kasjerce, informując ją o wysokości wpłaty. Kasjerka w mojej obecności dwukrotnie przeliczyła pieniądze ręcznie oraz kilkakrotnie przeliczyła pieniądze maszyną liczącą banknoty. Nie widziałem licznika maszyny liczącej. Kasjerka wydała potwierdzenie wpłaty kwoty 14.800 zł do podpisu, po czym po odebraniu ode mnie podpisanego pokwitowania oświadczyłą, że brakuje jej czterech banknotów 200-złotowych"

Pan Krzysztof nie przyjął do wiadomości, że pieniędzy nagle ubyło i zażądał pojawienia się kierownika oddziału. Kierownik policzył będące już w sejfie banknoty i potwierdziła, że banknotów jest mniej, niż na potwierdzeniu wpłaty wręczonym klientowi, a potem odebranym mu szybkim ruchem bankowej ręki. Z oświadczenia wynikało, że pracownica błędnie zaksięgowała zbyt wysoką wpłatę, bo po prostu... się pomyliła. Pan Krzysztof złożył formalną reklamację...

reklamacjapkozach

...w której nie zgodził się ze scenariuszem napisanym przez pracownika i kierownika oddziału. Zaznaczył, że nie wydano mu pokwitowania wpłaty, zaś bank zaksięgował mu na koncie wpłatę 14.800 zł, po czym pomniejszył saldo o 800 zł. Zażądał też udostępnienia zapisów monitoringu i oświadczył, że dyspenser - maszyna do liczenia banknotów - był ustawiony w taki sposób, że klient nie mógł skontrolować prawidłowości przeliczenia.

Sprawa jest jeszcze bardziej zagadkowa - na oświadczeniu kasjerki dotyczącym feralnej wpłaty znalazła się nie podpisana przez nikogo adnotacja o treści: "wyrażam zgodę na wyksięgowanie z wyżej wymienionego rachunku kwoty 800 zł w nominałach po 200 zł". Klient nie przyznaje się oczywiście do tego dopiska. Przyznam szczerze, że nie chciałbym być w skórze prokuratora, który będzie się tą sprawą zajmował. Nie sądzę, żeby zapis monitoringu - nawet gdyby taki istniał - mógł wyjaśnić kwestię tajemniczego zaginięcia czterech banknotów. Ze względu na upływ czasu zapewne niesprawdzalne okażą się też zarzuty klienta dotyczące takiego ustawienia maszyny do liczenia pieniędzy, że klient nie mógł kontrolować prawidłowości liczenia gotówki. Poprosiłem bank o wyjaśnienia, ale - rzecz jasna - ze względu na tajemnicę bankową otrzymałem jedynie informację o tym jak powinna wyglądać kwestionowana przez pana Krzysztofa transakcja.

"Zgodnie z procedurami obowiązującymi w banku, liczenie pieniędzy odbywa się w obecności klienta, który może uznać, że wpłacana kwota jest inna i poprosić o powtórne przeliczenie. Może też odstąpić od operacji. Kasjer odpowiada za poprawność liczenia - przed przyjęciem środków, klient powinien sam przeliczyć pieniądze i podać wartość wpłacanej sumy. Dopiero w tym momencie mogą być one przyjęte przez kasjera, który sprawdza liczbę, wartość nominalną i jakość banknotów w celu wyeliminowania tych o podejrzanej autentyczności, nadmiernie zużytych lub uszkodzonych"

Z zeznań pana Krzysztofa nie wynika, by samodzielnie przeliczył bankonoty zanim wzięła je do ręki kasjerka. Nie wiadomo też jak to możliwe, że kasjerka przeliczyła pieniądze ręcznie - klient twierdzi, że kilkakrotnie, ale zapewne w tym miejscu nieco koloryzuje - i w tym momencie nie wszczęła alarmu. Dopiero na etapie przeliczenia pieniędzy przez liczarkę zorientowała się, że banknotów jest mniej, niż twierdził klient?

" Kasjer liczy pieniądze ręcznie - liczarka pełni role pomocniczą. Pieniądze pobrane od klienta są wpłacane do sejfu za pośrednictwem dyspensera kasjerskiego, w którym są one liczone po raz kolejny. Sale kasjerskie są monitorowane, więc nagrania z kamer mogą służyć jako dodatkowy materiał dowodowy w celu wyjaśnienia ewentualnych nieprawidłowości"

- oświadczyli mi przedstawiciele banku. Miejmy nadzieję, że policja lub prokuratura wystąpią o nagrania z monitoringu i będziemy mieli jasność: czy to klient chciał oszukać bank, czy też pracownik oddziału wraz ze swoim szefem, wykorzystując dezorientację klienta wzięli jego pieniądze. Z całą pewnością zostały popełnione błędy w procedurach. Gdyby wszystko przebiegało tak, jak powinno - i jak opowiadają bankowcy - to do żadnych wątpliwości nie miałoby prawa dojść . A klientowi nikt nie wyrywałby z ręki potwierdzenia transakcji. Wniosek dla nas wszystkich? Przed oddaniem pieniędzy w ręce kasjera liczymy je ręcznie , potem żądamy od kasjera, żeby również przeliczył je ręcznie na naszych oczach . Potem dopiero potwierdzamy wszystko z pomocą liczarki, ale żądamy, żeby była ustawiona tak, by wyświetlacz był w zasięgu naszego wzroku . No i oczywiście żądamy natychmiastowego wydania potwierdzenia transakcji, bo bez niego jesteśmy w dużo trudniejszej pozycji gdyby na naszym koncie zaksięgowano inną kwotę, niż ta, którą wpłaciliśmy. A ja mam nadzieję, że sprawa pana Krzysztofa zostanie osądzona przez wymiar sprawiedliwości uczciwie.

//

Viewing all articles
Browse latest Browse all 78

Trending Articles