Quantcast
Channel: Subiektywnie o finansach
Viewing all articles
Browse latest Browse all 78

Idzie czas finansowych fejsbuków? Dzięki znajomym twój kredyt potanieje. A lokata...

$
0
0

Była jakiś czas temu w bankach moda na zakupy grupowe. Proponowało się jakąś usługę po atrakcyjnej cenie (albo z nagrodą) i im więcej osób się zgłosiło, tym oferta była korzystniejsza lub nagroda atrakcyjniejsza. Ostatnio magia zakupów grupowych w ogóle przygasła, więc i w bankach tego typu ofert jest mniej. Zostały tylko programy rekomendacyjne, które pozwalają zarabiać na polecaniu usług bankowych (o tym ile można zarobić pisał niedawno Piotr Ceregra w "Pieniądzach Ekstra"). Ale to wcale nie oznacza, że skończył potencjał wynikający z faktu, że duża część Narodu jest na Facebooku i poleca znajomym lubiane przez siebie usługi. Jakiś czas temu pisałem o pomyśle jednego z programów lojalnościowych, która lada moment ma wystartować, a który koncentruje się na skanowaniu paragonów i dzieleniu się wiadomościami o naszych zakupach ze znajomym na Facebooku. Najwięcej punktów i zniżek w sklepach w tym programie będzie przysługiwać nie za to, że klient pojawi się we właściwym sklepie we właściwym czasie, ale za to, że o danej promocji poinformuje znajomych w portalu społecznościowym.

Podobny mechanizm "głosowania pieniędzmi znajomych" chce wykorzystać startujący w grudniu finansowy portal społecznościowy Ybanking , który zamierza oferować swoim zarejestrowanym członkom... premie w postaci obniżki oprocentowania kredytu bądź podwyżki oprocentowania lokaty . Rabat będzie tym większy , im więcej produktów bankowych (we wskazanym przez serwis banku, rzecz jasna) posiadasz i im więcej swoich znajomych namówisz do posiadania produktu przeciwstawnego. Interes jest prosty jak drut: serwis nie tylko przyniesie bankowi "hurtowo" większą porcję klientów na określony produkt bankowy (to już jest zaletą samą w sobie, ale robią to miliony zwykłych pośredników), ale również dostarczy "paczkę" klientów zrównoważoną pod względem potrzeb banku - będzie tam trochę potencjalnych kredytobiorców i trochę chętnych deponentów, dzięki czemu bank nie musi kiwnąć palcem w bucie, żeby zarobić na marży odsetkowej (wystarczy tylko przeprowadzić badanie zdolności kredytowej tych, którzy przyszli po kredyt). A skoro tak, to część tej marży odsetkowej bank może oddać pośrednikowi, ten zaś - swoim klientom.

ybankingfoto

Ybanking ma być wyłącznie pośrednikiem rozliczającym klientom premie w zależności od tego czy sami zgodzą się wziąć proponowany produkt finansowy, czy też zachęcą do uczestnictwa w "zabawie" znajomych. Oczywiście bardziej opłacalna będzie opcja z przyprowadzeniem znajomych, ale solo też będzie można coś-ram uciułać. Jeśli zarejestruję się w serwisie i zaciągnę wskazany kredyt, to dostanę 0,5% (punktu procentowego) rabatu w oprocentowaniu, zaś jeśli wezmę wskazaną lokatę - serwis dorzuci mi 0,1% (punktu procentowego) do odsetek . W przypadku zbudowania sieci znajomych, którzy też chcieliby skorzystać z oferty danego banku, korzystając z mojej rekomendacji, skala potencjalnych korzyści rośnie. Jeśli mam w polecanym przez Ybanking banku kredyt, a namówię znajomego, by założył lokatę o przynajmniej tej samej wartości, to mój kredyt potanieje o 2%. Jeśli znajomy założy depozyt, ale o połowę mniejszy - mój opust w oprocentowaniu też będzie mniejszy (wyniesie np. 1%). Ale mogę zebrać np. trzech znajomych, z których każdy zdeponuje we wskazanym banku trochę pieniędzy i oni wspólnie "zarobią" dla mnie te 2% opustu.

A jak to ma wyglądać od drugiej strony? Tak samo: zakładam depozyt w banku, z którym ma umowę Ybanking, po czym "organizuję" grupę chętnych, którzy chcieliby w tym samym banku zaciągnąć jakiś kredyt (gotówkowy, samochdowy, ratalny, może to być teżkartakredytowa). I tym sposobem - jeśli ci znajomi "pokryją" swoimi kredytami cały mój depozyt, dostanę 2-2,5% oprocentowania ekstra. Jak widać w przypadku deponenta, który przyciąga do wskazanego banku kredytobiorców nagroda jest proporcjonalnie znacznie większa - np. mam depozyt na 1,5% ale dzięki współpracy ze znajomymi jego oprocentowanie rośnie do 4% i nie muszę spełniać żadnych warunków, jak w większości banków oferujących promocyjne oprocentowania. Oczywiście: premie zgarniają obie strony. Jeśli ja mam kredyt i "zorganizuję" sobie deponentów po przeciwnej stronie bilansu, to zarabiam i ja (mój kredyt jest pokryty depozytem), jak i znajomy (bo jego depozyt jest pokryty moim kredytem).

W Ybanking zapewniają, że takie połączenia będzie można zbudować automatycznie, za pośrednictwem Facebooka. Zatem jeśli mam dużo znajomych i automatycznie połączę ich w usłudze Ybanking, to nie muszę nic im rekomendować - wystarczy, że któryś z nich całkiem przypadkowo weźmie objęty programem kredyt lub depozyt w tym samym banku, a już zaczynają wpadać rabaty. Oczywiście ten ktoś, poza tym, że via Facebook przyjmie zaproszenie do połączenia, musi się jeszcze zarejestrować w Ybanking (żeby serwis wiedział, że ma od banku ściągnąć prowizje, gdy delikwent zacznie korzystać z usług danego banku). Całość wygląda dość obiecująco od strony biznesowej - w Polsce jest wystarczająco dużo osób mających ogromne parcie na zgarnianie nagród, premii i bonusów, by nie trzeba było się obawiać, że ludzie będą się wstydzić polecania sobie produktów konkretnych banków. Zwłaszcza polecania ich po to, żeby dzięki wspólnej "sile pieniędzy" zarobić trochę kasy. Sądzę, że nie zabraknie też banków chcęcych się "bawić" w tę grę, bo zakupy grupowe i to na zasadzie społecznościowego skrzyknięcia się znajomych mogą okazać się dobrym źródłem pozyskiwania klientów od konkurencji (a przede wszystkim tańszym, niż reklamy). Ba, może do akcji wejdzie nawet pewien minister, który ciągle kombinuje jak by tu obniżyć prowizje bankowe? :-)

Jakie są czynniki ryzyka? Najpoważniejszym jest oczywiście kwestia rzeczywistej opłacalności ofert (bądź jej braku). Są na rynku banki tańsze i droższe. Tak się składa, że te tańsze koncentrują się na obsłudze własnych klientów i oferują im czasem naprawdę porządne warunki (by spojrzeć np. na takiego mikrusa, jak Toyota Bank) . Te droższe agresywnie pozyskują klientów od konkurencji, ale koszty tego "abordażu" wpisują sobie w ceny produktów. Jest więc dość prawdopodobne, że na platformie Ybanking pojawią się oferty stosunkowo drogie i nawet po uwzględnieniu rabatu "społecznościowego" bez trudu będzie można znaleźć na rynku bardziej opłacalne produkty. Niektórzy internauci, skuszeni rekomendacją znajomych, być może nie pomyślą żeby sprawdzić czy to, co oferuje Ybanking naprawdę jest dobre, tylko bezmyślnie dadzą się przerzucać z oferty do oferty, jak worek kartofli

Drugie ryzyko jest takie, że banki, "ograbiane" z części marży odsetkowej, będą sobie odbijały niższy zarobek wysokimi prowizjami kredytowymi. Ybanking sprytnie pomija temat prowizji - klient zyskuje rabat 2% na oprocentowaniu, ale ile bank weźmie od niego prowizji - to już jest inna sprawa. Po uwzględnieniu dodatkowych opłat (na które narażeni będą uczestnicy "zabawy" po stronie kredytowej) może się okazać, że na Ybanking więcej się traci, niż zarabia. Oczywiście, możliwe są podobne historie także po stronie depozytowej - lokaty w Ybanking mogą być obłożone warunkami (np. możesz włożyć tylko większą kwotę, albo są większe obostrzenia, niż w standardzie, jeśli chodzi o rolowanie depozytu). Choć więc społecznościowość niejedno ma imię i nie zawsze się tu wygrywa, to pomysł na Ybanking na pewno jest ciekawy i innowacyjny, być może nawet w skali światowej. Polska firma Yfin, która wprowadza go na rynek, na krajowy kapitał i zyskała już pewien rozgłos na świecie, kwalifikując się do TOP 20 startupów finansowo technologicznych przez Startup Bootcamp London.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 78

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra